Jesienią 2015 roku Doda potwierdziła krążące od dawna plotki, że "jej ścieżka życia z Emilem dobiegła końca". Od tamtego czasu naprawdę sporo się wydarzyło. Piosenkarka słynie ze swojego upodobania do dramatycznych rozstań.
Wyrzucając Radka Majdana ze swojego apartamentu zaniosła jego rzeczy do osiedlowego śmietnika, pamiątki po Nergalu spaliła uroczyście na balkonie, zaś po rozstaniu z Błażejem Szychowskim udzieliła pamiętnego wywiadu.
Rozstanie z Emilem Haidarem przebiło wszystko. Byli kochankowie mają za sobą procesy o pierścionek zaręczynowy i porysowany samochód.
W międzyczasie Doda zadbała o to, by do mediów przeciekły kompromitujące Haidara dokumenty, jak na przykład o przejęciu pierścionka zaręczynowego przez Urząd Skarbowy na poczet wynoszącego 19 milionów złotych zadłużenia Emila.
Haidar zaś dopilnował, by do sądu wpłynęły nagrania prywatnych rozmów telefonicznych, w których Doda tłumaczy mu, że porysowała mu samochód z zemsty za to, że po rozstaniu wybrał się do kina z inną kobietą. Przy okazji zasugerowała złowieszczo, że skoro już miała w ręku ostre narzędzie, to mógł ucierpieć nie tylko samochód…
Haidar oskarżył też byłą narzeczoną i jej nowego męża o nasłanie płatnych zbirów, którzy, jak twierdzi Haidar, odwiedzili go w siedzibie jego firmy i udzielili mu przyjacielskiej rady, żeby przelał na konto Dody milion złotych, o ile nie chce, by ucierpieli jego bliscy. Skończyło się wtedy doprowadzeniem Dody do prokuratury.
Okazuje się, że po czterech latach bojowy nastrój nie minął żadnej ze stron sporu. Haidar właśnie pozwał byłą narzeczoną o szantażowanie go dokumentacją o charakterze erotycznym.
Akt oskarżenia został sporządzony przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie i wystosowany do sądu rejonowego - potwierdziłaa Ewa Bialik, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej w rozmowie z Super Expressem. Groźbami osoby te chciały wywrzeć wpływ na pana Emila Haidara, ażeby cofnął wszelkiego rodzaju zawiadomienia złożone przeciwko Dorocie R. Groźby dotyczyły rozgłoszenia w jego środowisku kompromitujących go informacji.
Doda z właściwym sobie wdziękiem odniosła się do tej sprawy na swoim Instastory.
Haidar przekazał zdjęcie, na którym widać, że ktoś penetruje go analnie wibratorem - czytamy na zamieszczonej przez nią notatce. Z wielkim żalem nie umiem powiedzieć, kto to robi, ani tym bardziej, co to za zdjęcia. Zapraszam media do sądu. Przekonamy się o tym wspólnie. Niestety, sprawa najszybciej rozpocznie się po wakacjach, więc przez ten czas będziemy trzymani w analnym napięciu.
Wokalistka chyba nieszczególnie przejęła się kolejną sprawą w sądzie, czemu dała również wyraz postem na Instagramie.
Kiedy chcesz przejść załamanie nerwowe ale twój anioł stróż z koszulki przeANALizował fakty. Co sądzicie o dzisiejszym newsie😌? - spytała swoich fanów.
Nadążacie za sprawami sądowymi Dody?
_
_
_
_