W zeszłym tygodniu Sejm stosunkiem głosów 396 do trzech przyjął ustawę o jednorazowej wypłacie seniorom tak zwanej trzynastej emerytury. Jest to jeden z punktów "piątki Kaczyńskiego" zaprezentowanej przez szefa Prawa i Sprawiedliwości na konwencji wyborczej pod koniec lutego.
Jak szacują ekonomiści, obietnice wyborcze prezesa będą kosztowały budżet państwa lekko licząc 40 miliardów złotych rocznie, co powiększy dziurę budżetową do tego stopnia, że minister finansów Teresa Czerwińska woli się podać do dymisji niż się pod tym podpisać.
Specjaliści zwracają uwagę, że realizacja postulatów wyborczych PiS-u musi oznaczać cięcia na innych obszarach, na przykład w już i tak niedofinansowanej służbie zdrowia. Pozostaje też nadal nierozwiązana kwestia rosnących rachunków energii elektrycznej, za które rząd obiecał rekompensaty i chyba zapomniał.
Trzynastka należy się także Jarosławowi Kaczyńskiemu. Na szczęście aż tak bardzo jej nie potrzebuje, bo z jego oświadczenia majątkowego wynika, że emerytura prezesa PiS-u wynosi 6,5 tysiąca złotych miesięcznie. Jak ujawnił dyrektor jego biura poselskiego, Kaczyński najprawdopodobniej przekaże pieniądze na rzecz zwierząt.
Były prezydent, przed laty blisko zaprzyjaźniony, a ostatnio mocno skłócony z Kaczyńskim, Lech Wałęsa, zapowiada szefowi Prawa i Sprawiedliwości, że jego trzynastkę też sobie może wziąć.
Dziękuję uprzejmie, oddam ją Kaczyńskiemu - ogłasza Wałęsa w Super Expressie. To są żarty z pogrzebu. Z góry przekreślam te pomysły z piątki i w taki sposób, w jaki oni to proponują. Gdzie my żyjemy? Gdzie demokracja, gdzie zasady? To ja, Lech Wałęsa zgłoszę 5 tysięcy złotych dla każdego obywatela i proszę to zrealizować. To na takiej zasadzie jest”.
Czyli kotka Kaczyńskiego ma już zagwarantowane przynajmniej dwie trzynastki, każda po 888 złotych, no chyba, że jeszcze ktoś się dorzucili. To się Fiona obłowi…