Wprawdzie krótka przygoda Dominiki Tajner-Wiśniewskiej z Tańcem z gwiazdami trwała zaledwie dwa odcinki, jednak to wystarczyło, by zaraziła się taneczną pasją. Nie można niestety powiedzieć o niej, że jest samorodnym talentem, jak Joanna Mazur czy Agnieszka Radwańska, ale widać było, jak się stara i że rzeczywiście zależy jej na tym, by się nauczyć, tylko ostatecznie nogi jej się poplątały...
Niestety, ledwo widzowie z głosowaniu SMS-owym zdecydowali, że nie chcą jej juz oglądać, mąż Dominiki, Michał Wiśniewski doszedł do identycznego wniosku, który przekazał jej za pomocą pozwu rozwodowego.
To był dla Tajner ogromny cios. Jak wyznała na Facebooku, w ogólenie spodziewała się takiego rozwoju wydarzeń.
Na szczęście może liczyć na wsparcie sąsiadki z Wisły, Justyny Żyły, która też ma za sobą trudny rozwód.
Zaprzyjaźniły się do tego stopnia, że Dominika postanowiła niektóre pomysły przyjaciółki zrealizować we własnym życiu. Na przykład ten, by wypromować się na rozwodzie i zostać celebrytką, jak Justyna i wiele innych kobiet, budujących swoje kariery wyłącznie na tym, że zostały porzucone przez kogoś znanego.
Trudno polemizować z tym doskonałym pomysłem, zwłaszcza, że prawie każdej do tej pory się udawało, więc czemu akurat Dominika miałaby mieć pecha?
Wiąże przyszłość z show biznesem - potwierdza w rozmowie z Faktem znajomy Tajner-Wiśniewskiej. Marzy o własnym programie. Zamierza też ściągnąć pod swoje skrzydła gwiazdy i być ich menedżerką. Zrobi wszystko, by pokazać, ze jest kobietą sukcesu. Nadal trenuje z Wojtkiem Jeschke, z którym występowała w "Tańcu z gwiazdami". Michała już wcześniej denerwował fakt, że dotyka ją inny mężczyzna. Postanowiła też przejść na dietę, bo chce schudnąć i być bardziej sexy. Ma nadzieję, że kiedy Michał ją zobaczy na sali sądowej, zrozumie jak wiele stracił.
To chyba równie smutne, co fantazje Justyny Żyły, że były mąż kibicował jej w Tańcu z gwiazdami...