Scarlett Johansson statusem międzynarodowej gwiazdy cieszy się już od ponad 15 lat, w związku z czym nie musi zabiegać o zainteresowanie mediów. Aktorka, która w 2014 roku została mamą małej Rose, czas między kolejnymi projektami poświęca na życie rodzinne i pielęgnowanie związku z jednym ze scenarzystów Saturday Night Live, Colinem Jostem. O tym, że nie tęskni za show biznesem, świadczy fakt, że po ostatnim, listopadowym wyjściu zrobiła sobie niemal półroczną przerwę od ścianek.
Johansson od kilku dni wychodzi z ukrycia za sprawą zbliżającej się premiery nowych Avengersów, którzy do polskich kin wejdą 25 kwietnia. Budowanie napięcia wokół wysokobudżetowej adaptacji komiksów w poniedziałek zaprowadziło ją do studia talk show Jimmy'ego Fallona, co dało jej pretekst do pochwalenia się dłuższą fryzurą i sukienką Miu Miu. Wypełniwszy zobowiązania w Los Angeles, aktorka poleciała do Europy, by w środę zjawić się na hucznej promocji filmu w Londynie.
Gwiazda, której poniedziałkowa stylizacja od Miu Miu wzbudziła wśród internautów mieszane uczucia, na londyńskim wydarzeniu po raz kolejny zaprezentowała się w osobliwym stroju. Tym razem padło na zdekonstruowany (?) garnitur z wiosennej kolekcji Toma Forda, którego góra mocno wyeksponowała lewą pierś gwiazdy. Aktorka w mało praktycznym komplecie nie zdawała się czuć komfortowo, o czym świadczyło jej nerwowe zasłanianie dekoltu w drodze na ściankę. Oprawa stylizacji była skromna i ograniczała się do ulizanego koczka, czarnych szpilek oraz biżuterii od Nikosa Koulisa.
Zobaczcie, jak Johansson promowała Avengersów w Londynie. Wyglądała korzystnie?