Od kilku miesięcy media na całym świecie żyją ciążą Meghan Markle. Amerykanka od początku swojej obecności na brytyjskim dworze królewskim budzi niebotyczne zainteresowanie tabloidów. Wiele kontrowersji wywołały wpadki amerykańskiej aktorki oraz niedostosowywanie się do królewskiego protokołu. Podobnie zapowiada się w przypadku jej porodu.
Jakiś czas temu media informowały, że Markle planuje iść śladami królowej Elżbiety i urodzić dziecko w domu. Jednocześnie nie wykluczając rozwiązania w szpitalu, bowiem poród u kobiety po 35. roku życia może wiązać się z wieloma trudnościami. Jak donoszą brytyjskie media, jeżeli doszłoby do domowego porodu, Markle będzie mogła skorzystać ze specjalnie przeznaczonego do tego celu basenu, ciepłych kąpieli czy specjalnego urządzenia, które za pomocą impulsów elektrycznych redukuje bóle mięśni.
Meghan nie byłaby jednak sobą, gdyby nie zrobiła czegoś na przekór tradycji rodziny męża. Amerykanka nie zamierza podporządkowywać się zwyczajowi pozowania z noworodkiem tuż po porodzie, tak jak robiła to za każdym razem Kate Middleton.
Co więcej, Pałac Kensington, w oficjalnym oświadczeniu poinformował, że Meghan i Harry podjęli decyzję o tym, aby informację o narodzinach dziecka początkowo utrzymać w tajemnicy:
Książę i księżna Sussex są bardzo wdzięczni za wszystkie miłe słowa, które docierają do nich od ludzi z Wielkiej Brytanii i całego świata. Podjęli osobistą decyzję, by utrzymać narodziny ich dziecka w sferze prywatnej - możemy przeczytać w oświadczeniu. Książę i księżna z radością podzielą się radosną nowiną ze wszystkimi po tym, jak będą mieli okazję świętować prywatnie jako rodzina.
To znaczy, że Meghan kilka godzin po porodzie nie stanie na schodach szpitala z nowo narodzonym dzieckiem na rękach i nie pokaże go tłumom. Informacja pojawi się ponoć nie wcześniej niż dwa dni po porodzie.