Choć jej debiut w niskobudżetowym filmie Pirania z 1995 roku nie zapowiadał imponujących sukcesów, Mila Kunis w ciągu kolejnych 20 lat cierpliwie wspinała się po szczeblach hollywoodzkiej kariery. Urodzona na Ukrainie aktorka dziś może cieszyć się statusem jednej z najbardziej lubianych i najlepiej opłacanych gwiazd, tylko w 2018 roku zarabiając 16 milionów dolarów. Choć próżno wypatrywać w jej filmografii ról docenianych przez krytyków, 35-latka regularnie występuje w kasowych komediach, takich jak Złe mamuśki.
Kunis na co dzień mieszka w Los Angeles, gdzie większość czasu poświęca życiu rodzinnemu u boku Ashtona Kutchera oraz wychowywaniu dwojga małych dzieci. Jako że stroni od skandali i zbędnego lansu na ściankach, razem z mężem uchodzi za jedną z najbardziej "normalnych" par w Hollywood. W umacnianiu wizerunku "dziewczyny z sąsiedztwa" z pewnością pomaga jej status pupilki paparazzi, którzy regularnie fotografują ją w niezobowiązujących stylizacjach.
35-latka w czwartek wybrała się na obiad z koleżankami, co po raz kolejny nie umknęło uwadze miejscowych fotografów. Aktorka zaprezentowała się w niezobowiązującym wydaniu i wyluzowanej stylizacji z prążkowanymi dżinsami, kusą koszulką Jordache za 700 złotych, trampkami Converse i denimową kurtką. Niestety, tym razem zdawała się być wyjątkowo niezadowolona z towarzystwa paparazzi, co było widać po jej ekspresyjnych gestach i niewyraźnych minach.
Zobaczcie Kunis w codziennym wydaniu. Jest naturalną pięknością?