Ashley Graham od kilku lat uchodzi za najpopularniejszą modelkę XXL na świecie, ale początki jej kariery nie były łatwe. Pochodząca z prowincjonalnej Nebraski Amerykanka o uwagę agencji zabiegała już jako 14-latka, dzięki czemu stosunkowo wcześnie zdobyła kontrakt z prestiżową Wilheminą. W kolejnych latach wytrwale walczyła o przełom w karierze, którego doczekała się dopiero w 2009 roku, gdy razem z innymi dziewczynami plus size wystąpiła w sesji dla amerykańskiego Glamour.
Zobacz też: Pierwsza modelka XXL w "Sports Illustrated"!
Dziś 31-latka jest prawdziwą modelką-instytucją. Poza pozowaniem w bieliźnie, umacnia status telewizyjnej gwiazdy, prowadząc urodowy program American Beauty Star, zajmując się wywiadami na czerwonym dywanie prestiżowych imprez i pełniąc rolę jurorki w amerykańskim Top Model. O tym, że świetnie odnajduje się w show biznesie, świadczą też jej medialne przyjaźnie z koleżankami po fachu, między innymi Christie Brinkley i Karlie Kloss.
Graham w tym miesiącu postanowiła wrócić do pozowania i wystąpiła w sesji do wydawanego w Dubaju magazynu Emirates Woman. Jako że jej specjalizacją są rozbierane zdjęcia na plaży, portrety autorstwa Stephanie Galei oznaczały dla niej wyjście poza strefę komfortu. Na potrzeby sesji Graham przeobraziła się w "retro diwę" w peruce rodem z lat 60. i fikuśnie wymalowanymi powiekami. Uwagę zwracają też kolorowe stylizacje, pudel w roli modela i pozy inspirowane żurnalami sprzed lat.
Zobaczcie Graham w sesji retro. Dobra z niej modelka?