Janusz Panasewicz jeszcze kilka lat temu uchodził za czołowego skandalistę polskiej sceny muzycznej, na miano którego pracował wiele lat. Muzyk słynął ze swojego zamiłowania do różnego rodzaju używek i dość ostrego imprezowania. Wszyscy pamiętamy koncert w Tarnobrzegu w 2014 roku, na którym frontman Lady Pank wyszedł na scenę pijany i mylił słowa piosenek. Już od dłuższego czasu wokalista prowadzi jednak zupełnie inny styl życia. Zamiast na rock&rollu skupia się na rodzinie.
Z obecną żoną Ewą Smolarczyk ma dwóch synów. 12-letni Bruno i Julek są oczkiem w głowie tatusia. Z ich wychowywaniem idzie mu o wiele lepiej, niż miało to miejsce z potomkiem z poprzedniego małżeństwa artysty. Jak sam wspominał w wywiadach, dla 39-letniego już Wojciecha nie miał tyle czasu, ile poświęca bliźniakom. Teraz mniej koncertuje, więc może poświęcić się tacierzyństwu.
Jeszcze do niedawna nie chwalił się bliźniakami. Jednakże tydzień temu przepełniony dumą ojciec zamieścił na swoim facebookowym fanpage’u filmik, na którym wraz z dwunastolatkami przedstawia nowy domek dla psów w schronisku Viva mieszczącym się w Korabiewicach koło Żyrardowa.
ZOBACZ: Panasewicz rzucił picie. "Przecież nie będę na banieczce przychodził do domu i rozmawiał z dziećmi"
Na drewnianym domku dla czworonogów widać złotą tablicę z napisem "Dar od Bruna i Julka Panasewicza i przyjaciół". Jak możemy się dowiedzieć z filmiku, bliźniacy urządzili przyjęcie urodzinowe, na które zaprosili kolegów ze szkoły. Podczas imprezy zebrali fundusze, aby sfinansować powstanie przybytku.
Ci panowie, czyli moi synowie myślę, że postąpili znakomicie, ponieważ zamiast przyjmowania prezentów zorganizowali imprezę swoim kolegom, przyjaciołom z klasy i szkoły 173 w Starej Miłosnej. Zebrali troszkę pieniędzy i właśnie taki domek dla psów jest tutaj w schronisku, co bardzo cieszy. Myślę, że wszystkim polecam taki sposób zabawy z jakąś korzyścią. Warto pomagać i oni są tego przykładem – komentuje w wideo dumny tata.
Posłuchacie apelu muzyka i weźmiecie przykład z jego synów?