Julianne Moore na małym ekranie zadebiutowała zaraz po ukończeniu studiów aktorskich na Uniwersytecie Bostońskim, ale na przełom w karierze musiała zaczekać ponad 10 lat. Amerykanka doświadczenie zbierała na planie opery mydlanej As The World Turns, a pierwszy poważny sukces odniosła wraz z angażem w dramacie Na skróty Roberta Altmana z 1993 roku. Szerszą rozpoznawalność zyskała dopiero w wieku 37 lat, za sprawą roli uzależnionej od kokainy gwiazdy porno w Boogie Nights, która pociągnęła za sobą także jej pierwszą w karierze nominację do Oscara.
Mimo stosunkowo późnego awansu do hollywoodzkiej pierwszej ligi, Moore w kolejnych latach systematycznie umacniała swoją pozycję ulubienicy krytyków. Po Boogie Nights była nominowana do Oscara czterokrotnie, ostatecznie zdobywając statuetkę za Motyla Still Alice w 2015 roku. Nie trzeba było długo czekać, by aktorskie sukcesy zapewniły jej zainteresowanie świata mody. Mając na koncie kampanię luksusowej marki Bvlgari, sesję do kalendarza Pirelli i współpracę z Chanel, 58-latka dziś uchodzi za ulubienicę projektantów.
Gwiazda od kilku tygodni zajmuje się promocją dramatu Gloria Bell, który do polskich kin wejdzie pod koniec maja. Jako odtwórczyni tytułowej roli, w poniedziałek nie mogło jej zabraknąć na paryskiej premierze filmu. Moore z okazji wielkiego wyjścia zaprezentowała się w osobliwej, białej kreacji od Valentino, której obszerny fason pomógł jej należycie wyeksponować nogi. Całość uzupełniały czarne botki, oryginalne kolczyki z kryształków oraz fryzura w postaci dziewczęcego kucyka.
Zobaczcie Moore na paryskiej premierze. Uważacie ją za "ikonę" stylu?