Na przestrzeni ostatnich tygodni Joanna Mazur zyskała ogromną popularność. Niewidoma mistrzyni świata w bieganiu udowodnia, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych i zachwyca swoim talentem tanecznym w Tańcu z Gwiazdami.
Widzów za serce złapała jej historia, którą opowiedziano w jednym z ostatnich odcinków. Mazur zabrała Janka Klimenta i ekipę Polsatu do rodzinnej miejscowości oraz pokazała, w jakich warunkach mieszka w Krakowie. Okazało się, że sportsmenka żyje w akademiku w pokoju bez łazienki. Natychmiast zorganizowano zbiórkę pieniędzy dla biegaczki, a jeden z przedsiębiorców podarował jej klucz do nowego mieszkania.
PRZYPOMNIJMY: "Taniec z gwiazdami": nowe mieszkanie Mazur, ostre komentarze Pavlović i ostatni taniec Agnieszki Radwańskiej
W programie Joanna wspominała też ciężkie dzieciństwo. W wieku siedmiu lat zaczęła tracić wzrok z powodu rzadkiej wady genetycznej. To sprawiło, że stała się obiektem kpin rówieśników. Więcej na ten temat opowiedziała w najnowszym wywiadzie dla Vivy.
Nie miałam odpowiednich książek, a wstydziłam się używać lupy. Dzieci względem siebie bywają okrutne, więc mnie przezywały, szydziły ze mnie, podkładały nogi. Byłam wytykana palcami i wyśmiewana. To było dla mnie niezwykle bolesne - wspomina Joasia.
Mazur pamięta moment załamania.
Pomagała mi jedna z koleżanek, ale kiedy z jakiegoś powodu nie pojawiła się w szkole, był koszmar. Nie miałam po co tam iść. Któregoś dnia wróciłam do domu zalana łzami i powiedziałam: "Koniec, dłużej nie dam rady". Myślę, że wszystko, co mnie wtedy spotkało, mocno wpłynęło na to, jakim teraz jestem człowiekiem - ocenia.
Rodzice Joanny zdecydowali się przenieść ją do szkoły dla niewidomych i słabowidzących w Krakowie. Od tamtej pory Mazur skupiła się na edukacji i sporcie, w którym osiąga imponujące wyniki. Biegaczka wyznaje, że w Tańcu z Gwiazdami "próbuje odkryć swoją kobiecość". Dodaje też, że marzy o założeniu rodziny.
To bardzo przyziemne marzenie, niezwykle ważny cel, jednak na wszystko przyjdzie czas - mówi Joanna.
ZOBACZ TEŻ: Jan Kliment o warunkach mieszkaniowych Joanny Mazur: "W nocy musiała iść 50 metrów przy ścianie do toalety"