Kasia Cichopek jednak nie grzeszy skromnością. W wywiadzie z Magdą Mołek na TVN Style obszernie wypowiadała się na temat swojego "fenomenu". Mimo że kokietowała twierdząc, że "nie lubi tego słowa", jej inne wypowiedzi świadczyły, że całkiem jej to pasuje:
Jestem ikoną telewizyjną bardziej niż filmową - wyjaśniała. Nie mam problemów z programami. To, że ludzie mnie pokochali, świadczy o tym, że przeciętna nie jestem. Ja nie mam nazwiska. Ciężko sobie na swoje zapracowałam.
Cichopek żaliła się też, że została skrzywdzona przez producentów Kochaj i tańcz, którzy wystawili ją i dali rolę Izie Miko. Kasia przekonuje, że szanse nie były równe, a była dziewczyna Zakościelnego była faworyzowana:
"Kochaj i tańcz" to epizod w moim życiu, który bardzo mnie rozczarował. Zostałam wykorzystana! Nie zostałam nawet zaproszona na casting. Zabolało mnie to.
Co za brak dystansu do siebie. Czy ona naprawdę myśli, że ktokolwiek poszedłby na film, w którym gra główną rolę?