W czwartek, tuż przed Wielkanocą, Super Express otrzymał, podobno od pewnego prawnika, sympatyzującego ze środowiskiem Koalicji Europejskiej, przeciek dotyczący sprawy karnej sprzed 19 lat. 20 czerwca 2000 roku do Sądu Rejonowego w Krośnie wpłynął akt oskarżenia przeciwko Robertowi Biedroniowi z art. 207 i 157 kk o znęcenia się i spowodowanie uszczerbku na zdrowiu.
Matka Biedronia, którą miał rzekomo uderzyć, przed rozpoczęciem procesu zmieniła zdanie i wycofała skargę. Doszło do ugody, w wyniku której sprawa została warunkowo umorzona.
Nie brakuje podejrzeń, że Helena Biedroń, zastraszona przez męża alkoholika, kosztem syna próbowała ukryć przemoc, którą wobec rodziny stosował jej mąż. Z drugiej strony Robert ujawnił w wywiadzie dla Gali, że w piekle, którym był jego dom rodzinny, zdarzało mu się stawać po stronie agresywnego ojca, bo panicznie bał się, że ten może porzucić rodzinę.
W wywiadzie udzielonym Super Expressowi Helena Biedroń przyznaje, że ma sporo do zarzucenia sobie, ale niczego Robertowi.
Mój mąż znęcał się nade mną i dziećmi niemal od początku naszego małżeństwa - wspomina. Przez lata byłam zastraszana i bita. Robiłam wszystko, by chronić rodzinę. Rok 2000 nie był pod tym względem wyjątkowy. Kolejna sytuacja skończyła się w sądzie, musiałam chronić siebie i dzieci. Nasza rodzina była wtedy na granicy, wszystko się rozlatywało. Agresja mojego męża przekładała się na stosunki między nami a dziećmi. Byłam zrozpaczona, nie wiedziałam, co robić. Wtedy zrobiłabym i powiedziałabym wszystko, żeby ochronić dzieci. Teraz po latach wiem, ze zamiast za wszelką cenę ratować małżeństwo, powinnam była odejść razem z dziećmi i skończyć z tym piekłem.
Korzystając z okazji Helena Biedroń przestrzega przed wyciąganiem łatwych wniosków w tak trudnych i skomplikowanych sytuacji.
Mojemu synowi nie mam czego wybaczać - wyjaśnia. Robert i my wszyscy byliśmy ofiarami. Zostaliśmy zostawieni z tym piekłem sami sobie, bez wsparcia nikogo z zewnątrz. Dlatego gdy widzę, jak dzisiaj niektórzy próbują wydawać wyroki przeciwko mojemu synowi pytam: gdzie wtedy byliście, gdy u nas w domu działo się piekło, a mąż mnie katował?
_
_