Odkąd trzy lata temu Amber Heard oskarżyła Johnny’ego Deppa o stosowanie przemocy i wniosła o rozwód, między byłymi małżonkami nieustannie trwa zaciekła batalia sądowa. Aktor przez cały czas zbierał dowody na swoją niewinność i w końcu pozwał byłą żonę o zniesławienie. W ramach odszkodowania domaga się od niej 50 milionów dolarów.
Prawnicy Amber nie pozostają dłużni. Niedawno ujawniono nagranie z jej przesłuchania, na którym aktorka ze szczegółami opisuje, jak okrutny miał być wobec niej Johnny.
W toku postępowania na światło dzienne wychodzą kolejne fakty. Depp pozywa nie tylko byłą żonę, ale i byłego adwokata, który jego zdaniem przeprowadził rozwód na jego niekorzyść. W odpowiedzi prawnik postanowił wciągnąć w sprawę nowych świadków.
Jak podaje The Hollywood Reporter, w środę rozesłano wezwania na przesłuchanie kolejnym osobom, w tym m.in. Elonowi Muskowi i byłemu prezesowi Warner Bros., Kevinowi Tsujiharze.
Tsujihara będzie musiał się stawić w sądzie i zeznawać pod przysięgą w sprawie tego, czy pod wpływem Deppa umieścił Amber na "czarnej liście" aktorek, z którymi nie będzie współpracować. Ponoć Depp jako gwiazda serii Fantastyczne Zwierzęta w 2017 roku naciskał na prezesa wytwórni, aby ten wykreślił Amber z obsady Aquamana i z kolejnych projektów. Tsujihara nie uległ jednak naciskom, bo Heard grała już postać Mery rok wcześniej w Justice League.
Amber twierdzi, że otrzymywała od znajomych sygnały, że jest na "czarnej liście" Warner Bros.
Nagle chciano się mnie pozbyć z filmu, którego miałam być częścią - żaliła się.
Jeżeli Johnny faktycznie chciał zablokować karierę aktorki, to niestety mu się nie udało, bo Heard ma już podpisany kontrakt na drugą część Aquamana.
Myślicie, że zeznania kolejnych osób zaszkodzą Deppowi?