La Toya Jackson z początku miała pójść w ślady znanych braci i zostać popularną piosenkarką. Starsza siostra Michaela i Janet wydała pięć albumów pod okiem despotycznego ojca, ale w obliczu słabego zainteresowania słuchaczy postanowiła zmienić managera i zerwać z konserwatywnym wizerunkiem. Niestety, współpraca z jej przyszłym mężem, Jackiem Gordonem, okazała się wieloletnim pasmem nadużyć, w wyniku których gwiazdka dorobiła się opinii "czarnej owcy" rodziny i na dobre osiadła w show biznesowej trzeciej lidze.
Zobacz też: Mąż chciał sprzedać La Toyę za 100 000 dolarów!
La Toya twierdzi, że nieżyjący już mąż i manager zrobił jej pranie mózgu, w wyniku którego rozebrała się dla Playboya i otarła się o karierę gwiazdy porno. W ramach odcinania się od rodziny zasłynęła też szeregiem kontrowersyjnych publikacji i wypowiedzi. La Toya już w latach 90. twierdziła, że Michael miał pedofilskie skłonności, a nawet napisała skandalizującą autobiografię, w której oskarżyła ojca o stosowanie przemocy wobec dzieci. W ostatnich latach nie zabierała jednak głosu w "trudnych" sprawach i zamiast tego skupiała się na pielęgnowaniu statusu celebrytki w Europie.
Zobacz też: Ibisz czy La Toya? PORÓWNAJ!
62-letnia obecnie La Toya kocha chałtury, na które może liczyć głównie na Starym Kontynencie. W 2009 roku zawitała nawet do Warszawy, pojawiając się na sylwestrowej imprezie Polsatu i deklarując na scenie, że "kocha Polskę". Kilka dni temu poleciała z kolei do Monako, by wziąć udział w obchodach rocznicy urodzin Grace Kelly. Celebrytka z okazji wystąpienia pochwaliła się szczupłą figurą w lycrowym kombinezonie i swoim ulubionym bolerku, w którym już kilkakrotnie pokazywała się na ściankach. Tak wystylizowana, cierpliwie pozowała solo i w towarzystwie Lindy Evans, czyli Krystle z Dynastii.
Zobaczcie La Toyę w Monako. Dobrze wygląda?