Ostatni tydzień w domu Wielkiego Brata nie obył się bez sporej dawki kontrowersji. Zabawa we "freeze challenge" skończyła się burzą w Internecie, po tym jak do rezydencji wpuszczono ukochanego psa Igora. Pupil sportowca miał za zadanie rozpraszać domowników w trakcie wyzwania. Na trójkę z nich podziałał na tyle skutecznie, że nie usłyszeli oni gongu oznaczającego wznowienie "zamrożenia". W ramach kary za niesubordynację, Andżelika, Oleh i Igor zmuszeni byli wytypować swoich kolegów do opuszczenia show.
Ta niecodzienna sytuacja sprawiła, że eliminacja groziła w tym tygodniu aż szóstce bohaterów programu: Kasi, Łukaszowi, Izie, Magdzie Wójcik, Magdzie Zając i Olehowi. Bezpieczna była dwójka nowym domowników - stewardessa Andżelika i żołnierz Kuba, którzy przez kilka pierwszych dni swojego pobytu w rezydencji musieli się ukrywać, będąc zdanymi na łaskę dokarmiającego ich Łukasza.
W ramach prezentu wielkanocnego Wielki Brat pokazał domownikom nagrania z życzeniami od najbliższych. Najbardziej emocjonalnie zareagowała Iza, która otrzymała świąteczne pozdrowienia od swoich córek. Uczestniczka nie mogła powstrzymać łez wzruszenia. Jedyny "kontakt" z bliskimi przeżyła też bardzo Justyna, która szczerze liczyła, że uda jej się zobaczyć ukochanego. Zamiast tego życzenia wysłali do niej rodzice i najbliższa przyjaciółka.
Przez dom Wielkiego Brata przeszło właśnie emocjonalne tsunami - podsumowała odcinek Agnieszka Woźniak-Starak.
Przy okazji Agnieszka podzieliła się też ciekawostką ze swojego prywatnego życia. Wyjawiła, że w jej rodzinnym domu nie było w zwyczaju biegać w poszukiwaniu za pozostawionymi przez zająca prezentami.
Aby nie nadwyrężać świątecznej atmosfery, producenci postanowili nie eliminować żadnego z domowników. Świąteczne życzenia zastąpiły też miejsce cotygodniowych nominacji, a więc przez następny tydzień widzowie nadal będą mogli oddawać głosy na wcześniej wytypowaną szóstkę.