Victoria's Secret współpracuje z dziesiątkami modelek, spośród których zaledwie garstka zyskuje "nobilitujący" przydomek "aniołka". Status oficjalnej ambasadorki bieliźnianego imperium dla dziewczyn jest potwierdzeniem przynależności do modelingowej pierwszej ligi i może otworzyć im drzwi do celebryckiej kariery, o czym świadczą przykłady Heidi Klum i Tyry Banks. Niestety, rozróżnienie na "aniołki" i "zwykłe modelki" bywa mylące, czego dowodem były błędne doniesienia w sprawie rzekomych sukcesów Sandry Kubickiej.
Bieliźniana marka w ciągu ostatnich miesięcy rozstała się z dwoma najbardziej rozpoznawalnymi "aniołkami", Alessandrą Ambrosio i Adrianą Limą, co w tym roku poskutkowało nowym naborem. W marcu ogłoszono, że do oficjalnych ambasadorek dołączyła Barbara Palvin. 25-letnia Węgierka na wybiegu Victoria's Secret zadebiutowała już w 2012 roku i może pochwalić się ponad 11 milionami obserwujących na Instagramie, przez co jej kandydatura nie jest zaskoczeniem. Dziwić może za to fakt, że część fanów marki postrzega ją jako odpowiedź na panującą w branży modę na modelki plus size...
25-letnia Palvin kilka dni temu miała okazję po raz pierwszy wykazać się w roli "aniołka", pełniąc rolę gwiazdy na premierze autorskiego stanika w Nowym Jorku. Z okazji sesji w sklepie założyła satynowy, dwukolorowy garnitur marki Alexis, za który trzeba zapłacić ponad 4 tysiące złotych. Choć spod marynarki wystawał jej skrawek promowanego modelu, modelka postanowiła dać z siebie wszystko i dodatkowo zwrócić uwagę na biustonosz. W ramach "eksponowania produktu" prowokowała fotografów spontanicznymi pozami, posyłając w stronę obiektywów zabawne minki.
Zobaczcie, jak Palvin wypełniała obowiązki "aniołka" w sklepie z bielizną. Sprawdzi się w nowej roli?