Status "muzy" Quentina Tarantino sprawił, że Uma Thurman w latach 90. należała do hollywoodzkiej "pierwszej ligi". Aktorka, która karierę rozpoczęła jako nastoletnia modelka z okładek Vogue'a, na początku minionej dekady zaczęła chętniej pokazywać się na małym ekranie, zyskując nawet Złotego Globa za telewizyjny dramat Histeryczna ślepota. Choć pozostaje aktywna zawodowo, coraz częściej przypomina o sobie w roli celebrytki, pojawiając się na modowych wydarzeniach po obu stronach Atlantyku.
Thurman na przestrzeni lat dała się poznać jako osoba ze zdrowym dystansem do show biznesu. Aktorka trzymała się z dala od paparazzi i, w przeciwieństwie do wielu koleżanek po fachu, zdawała się ostrożnie korzystać z medycyny estetycznej. Sytuacja rzekomo zmieniła się w ostatnich tygodniach, bo media i internauci zaczęli dopatrywać się u niej oznak stosowania "diety zmieniającej rysy twarzy". Pojawiły się nawet słuchy, że Thurman po domniemanej "metamorfozie" upodobniła się do Madoxa...
O tym, czy coś jest na rzeczy, można było przekonać się w zeszłym tygodniu na nowojorskiej premierze serialu z dreszczykiem, zatytułowanego Chambers. 48-letnia Thurman, która w produkcji Netfliksa wciela się w główną rolę, z okazji wielkiego wyjścia pokazała się w typowym dla siebie, eleganckim wydaniu. Do białej koszuli dobrała długą, granatową spódnicę i płaszcz w drobne wzorki. Całość uzupełniały oryginalne, masywne buciory, kolczyki-koła i fryzura w nonszalanckim nieładzie.
Zobaczcie Thurman na premierze. Jest naturalną pięknością?