Choć władze TVN-u liczyły na niekwestionowany sukces reedycji hitowego niegdyś programu Big Brother, ku ich zdziwieniu szybko okazało się, że kontrowersyjny - jak na tamte czasy - format mocno się zestarzał. Współczesną widownię nieszczególnie interesują perypetie garstki pretendentów do miana celebrytów zamkniętych pod jednym dachem, a oglądalność show systematycznie spada z odcinka na odcinek. O jakości produkcji może świadczyć fakt, iż nawet sama prowadząca Big Brothera we własnej osobie, Agnieszka Woźniak-Starak, odpuściła sobie śledzenie losów mieszkańców domu Wielkiego Brata, za co dostała później zresztą reprymendę.
Zobacz:Agnieszka Woźniak-Starak nie ogląda "Big Brothera"? "Usłyszała, że to jej obowiązek"
"Big Brother": W ostatnim odcinku głosowało... tylko 750 WIDZÓW?!
Na skutek pouczenia skruszona dziennikarka postanowiła robić dobrą minę do złej gry i od jakiegoś czasu podejmuje kolejne próby wzbudzenia zainteresowania potencjalnych widzów, zapewniając w wywiadach o świetności programu. Tym razem Agnieszka zdecydowała się uchylić rąbka tajemnicy i rozwiać wątpliwości nielicznych fanów programu, którzy zastanawiali się, kto przemawia do uczestników show, gdy osoba podkładająca głos "Wielkiemu Bratu" (czyli Agnieszka Barjasz, córka Krystyny Czubówny) kończy pracę. Okazuje się, że osób pełniących tę funkcję jest kilka.
Oczywiście, że ona nie jest tam cały czas - wyznała Woźniak-Starak w rozmowie z Plotkiem. W praktyce wygląda to tak, że czasem odzywa się do nich inny głos po prostu.