Madonna adoptowała rocznego chłopca Daviego Banda z sierocińca w jednej z biednych wiosek w Malawi.
Matka dziecka zmarła z powodu komplikacji w czasie porodu, a ojciec - Yohane Banda mieszka sam w maleńkiej, glinianej chacie.
Jestem bardzo szczęśliwy, że tak się stało. Jak widzicie, moja wioska jest bardzo biedna - powiedział magazynowi The Sun. Wiem, że Davie będzie szczęśliwy w Ameryce. Powiedziano nam też, że będzie tu regularnie wracał, żeby poznać swoje korzenie.
Podobno 32-letni ojciec nie poznał osobiście Madonny, ale powiedziano mu, że jego syn został zaadoptowany przez sławną piosenkarkę.
Madonna i jej mąż Guy Ritchie odwiedzili dwukrotnie sierociniec znajdujący się niedaleko miasta Mchinji, zanim zdecydowali się adoptować któregoś z chłopców. Podobno parze przedstawiano wcześniej zdjęcia i opisy wielu dzieci, ale Madonna zakochała się w Daviem po spędzeniu z nim raptem godziny.
Madonnie pokazano wiele zdjęć chłopców z tego sierocińca, ale to właśnie Davie najbardziej się jej spodobał - donosi źródło. Bawiła się z nim na podłodze, a potem poszła z nim do kościoła. Nosiła go na plecach - było to bardzo symboliczne, bo właśnie w taki sposób matki w Malawi noszą swoje dzieci.
Jak na razie Madonna ma zamiar postać w południowej Afryce, gdzie wynajmuje luksusową rezydencję ze stadniną koni. Mały Davie został tam podobno przetransportowany w poniedziałek.