Podczas gdy branża filmowa pełna jest aktorów, którzy zaczynali swoje kariery jeszcze za dziecka, coraz rzadziej zdarza się, aby szansę przed kamerą otrzymał ktoś, kto nie wykazał się znaczącymi sukcesami filmowymi jeszcze przed trzydziestką. Tak jednak stało się w przypadku Sharon Stone, która została dostrzeżona dopiero po zagraniu w Pamięci Absolutnej w wieku 32 lat.
Dwa lata później przyszła pora na Nagi Instynkt, który uczynił z Amerykanki prawdziwą ikonę seksu lat 90. Mówi się, że to właśnie późno rozpoczętej karierze międzynarodowej gwiazda zawdzięcza swój dystans do show biznesu, którym wykazuje się przy prawie każdej wizycie na ściankach.
Dziś 60-letnia aktorka widywana jest głównie przy okazji festiwali filmowych oraz robienia zakupów w Los Angeles, gdzie często trafiają na nią paparazzo. W przeciwieństwie jednak do wielu kolegów z branży, którzy otwarcie wyrażają swoją niechęć do fotoreporterów, Stone zawsze wita ich życzliwym uśmiechem. Nie inaczej stało się w ostatnią środę, kiedy gwiazda postanowiła zafundować sobie odrobinę relaksu w jednym z lokalnych salonów piękności. Wyzbyta jakichkolwiek pretensji aktorka poddała się serii masaży, oraz zabiegom manicure i pedicure, dokładnie udokumentowanym przez obecnych na miejscu fotografów. Dzień "dla siebie" gwiazda kina spędziła w uroczym komplecie we wzorki, do którego dobrała granatowe mokasyny i jaskrawą torebkę.
Piękna?