Choć emisja tegorocznej reedycji Big Brothera trwa od zaledwie kilku tygodni, program już uważany jest za spektakularną klapę. O niepowodzeniu TVN-u świadczyć może malejąca z tygodnia na tydzień oglądalność oraz fakt, że nawet sami uczestnicy coraz częściej dobrowolnie decydują się na opuszczenie domu Wielkiego Brata. Powodem małego zainteresowania mają być głównie nieciekawe "gwiazdy" show, które - według wielu widzów - nawet w połowie nie dorównują swoim poprzednikom sprzed osiemnastu lat.
Trzeba przyznać, że najbardziej "kolorowym" z mieszkańców domu Big Brothera był niewątpliwie Łukasz "ślicznotka" Darłak - były chłopak Michała Witkowskiego, którydał się poznać szerszej publiczności jako wyjątkowo ambitny pretendent do miana celebryty. Mimo szczerych chęci wygranej, w niedzielę Darłak musiał opuścić program, przyznając przed kamerami, że "jest w szoku, bo to nie był jego czas".
"Porażkę" Darłaka postanowił skomentować jego stary znajomy, Witkowski, który w facebookowym wpisie w brutalny sposób wyjaśnił Łukaszowi, że ciężko mu będzie teraz spełnić swój sen o zabłyśnięciu na celebryckim firmamencie.
Witamy ślicznotkę w realu! - zaczął pisarz. Witajcie w życiu, żeby powiedzieć tytułem filmu o Amwayu :-) Teraz będzie przez chwilę błyszczeć a potem szybko pojawi się problem, co zrobić, aby przedłużyć swoje pięć minut. Bo problemem Łukasza jest to, że nie ma zawodu, który automatycznie sprawia, że się jest gwiazdą - nie śpiewa w Opolu, nie gra ostatnio w serialach... Będzie musiał zdecydować się na jakąś działalność, która upoważnia do łażenia czerwonym dywanem i stawania na ścianie na zawsze. Bardzo bym nie chciał, żeby został pustym celebrytą od bywania, ale nawet na to trzeba popracować. Bardzo miły i mądry chłopak, trochę zagubiony i nie do końca wyciągający wnioski z moich porad i doświadczeń zawartych w powieści "Fioletowe światło", gdzie Waldek Mandarynka po opuszczeniu Domu miał dokładnie taki sam problem.
W dalszej części wpisu Michał zwrócił uwagę na nieskrywaną sympatię Agnieszki Woźniak-Starak i Filipa Chajzera do Darłaka, która powinna zapewnić młodemu "psychologowi" ciepłą posadkę w TVN-ie.
Szulim i Chajzer, skoro tak go kochają, powinni pomóc mu się zahaczyć w TVN na dłużej, np. w śniadaniówie lub serialu. Przede wszystkim, o czym mówię mu od lat, powinien przenieść się do Paryża Północy, Warszawą zwanego, bo poza nią nie da się robić w showbizie. Poza tym powinien postawić na seriale, ponieważ psycholog to nie jest zawód predysponujący do bycia gwiazdą, a o to mu od lat chodzi. W BB intuicyjnie doskonale rozumiał, jak się zachowywać, ta odmowa mycia kibla, płacz na wizji, rewelacja, retardacja z przyznaniem się do gejostwa - tak długo się przyznawał, że w końcu zrobił z tego "bardzo ważne wydarzenie" na pierwszą stronę Super Expressu. Polecam teraz wziąć do BB Jacykowa, żebym znowu miał swojego "byłego" w programie! - zakończył.