Niedawno pisaliśmy o tym, że Michał Wiśniewski i Edyta Górniak wymienili się ochroniarzem. Nasz czytelnik zwrócił nam uwagę na to, że na zdjęciach obu gwiazd przewija się ten sam, smutny pan w garniturze.
Okazuje się, że wymienianie się gorylami to powszechna praktyka w polskim show-biznesie. Kolejny z naszych czytelników zauważył, że na koncercie Stachurskiego pojawił się u jego boku ten sam "goryl", który przewijał się na fotografiach Mandaryny sprzed 3 lat. Bez wątpienia jest to ta sama osoba.
Praca dla histerycznej Edzi i Wiśniewskiego to z pewnością trudny kawałek chleba. Jednak chyba bardziej żal nam ochroniarza, który jeździł wszędzie za Martą. Wyobraźcie sobie - musiał stać pod sceną na KAŻDYM jej koncercie. A teraz ze Stachurskim...