Choć na samym początku kariery Kardashianów to Khloe uchodziła za najbardziej krnąbrną i niedojrzałą z sióstr, z biegiem lat u celebrytki obudził się trudny do stłumienia instynkt macierzyński, o którym Amerykanka bez przerwy opowiadała w rodzinnym show. Po wielu nieudanych próbach założenia rodziny z nieuznającymi monogamii partnerami, Khloe w końcu spotkała na swojej drodze o siedem lat młodszego koszykarza Tristana Thompsona, który miał być odpowiedzią na jej modlitwy. Niestety, choć Kardashiance udało się zajść z Tristanem w ciążę, narzeczony okazał się mieć równie wielkie problemy z dochowaniem wierności, co poprzedni mężczyźni w jej życiu, zdradzając 34-latkę przy każdej możliwej okazji. Czara goryczy została przelana w momencie, w którym Thompson nawiązał romans z najlepszą przyjaciółką Kylie Jenner, Jordyn Woods: wtedy też Khloe zdecydowała się opuścić ojca swojej niespełna rocznej córki i wychowywać ją samotnie.
We wtorek Kardashianka została przyłapana przez paparazzi w Los Angeles na spacerze z małą True, którą celebrytka na zmianę nosiła na rękach i woziła w wózku. Tym, co przykuło największą uwagę w wyglądzie Khloe, były długie, czerwone tipsy oraz, przede wszystkim, wydęte usta. Wygląda na to, że gwiazda poddała się ostatnio kolejnym zabiegom "upiększającym", w tym ostrzyknięciu i - tak już nabrzmiałych - warg. Co ciekawe, Khloe z uporem maniaka zaprzecza pogłoskom o "pompowaniu" ust, zarzekając się, że powiększa je przy pomocy... kredki.