Tak jak jej starsza siostra, Elle Fanning od urodzenia była skazana na karierę w Hollywood. Córka zawodowej tenisistki i wnuczka telewizyjnej reporterki na ekranie zadebiutowała już w wieku trzech lat, wcielając się w młodszą wersję postaci odgrywanej przez siedmioletnią wówczas Dakotę. Od tamtego czasu zagrała w ponad 40 produkcjach, zyskując status jednej z najbardziej rozchwytywanych aktorek młodego pokolenia. Przełom w jej karierze nadszedł wraz z wysokobudżetowym Super 8, który otworzył jej drzwi do dobrze przyjętych, niezależnych filmów, takich jak Neon Demon albo Na pokuszenie.
Fanning stroni od celebryckich pokus, ale chętnie udziela się jako dyżurna pupilka świata mody. Do jej osiągnięć należy już gig w roli "twarzy" biżuteryjnej marki Tiffany & Co., udział w kampanii L'Oreal, a nawet okładka amerykańskiego Vogue'a. Najbardziej zapamiętywalne są jednak efekty jej współpracy z Miuccią Pradą. Aktorka udzielała się już jako ambasadorka Miu Miu, występując w kampaniach i pokazie marki, ale ostatnio zdaje się stopniowo awansować na ulubienicę "dorosłej" Prady.
21-latka jest konsekwentnie stylizowana na dziewczęcą romantyczkę w tiulowych sukniach i opaskach na głowie. O tym, że taki wizerunek nie zawsze jej służy, świadczył jej strój na pokazie nowej kolekcji Prady, który odbył się w czwartek w Nowym Jorku. Młoda Fanning postawiła oczywiście na stylizację od gospodarzy wydarzenia, która tym razem wyglądała jak wyjęta z szafy pięciolatki. Do zdjęć pozowała w eksponującej ramiona, zwiewnej sukience w kwiatki za 13 tysięcy złotych i srebrnych, czubatych klapkach za kolejne 3,5 tysiąca. Dopełnieniem dziewczęcej stylizacji była infantylna fryzura z dwiema kitkami, beżowa kopertówka i makijaż z różowymi ustami.
Zobaczcie Fanning na pokazie Prady. Pasuje jej taki styl?