Choć Doda od lat bardziej niż z muzyki słynie z kolejnych skandali i problemów z prawem, to oficjalnie wciąż pozostaje aktywną zawodowo wokalistką i autorką tekstów. Niedawno ukazał się nawet nowy, długo oczekiwany album gwiazdy, zatytułowany po prostu Dorota. Płyta, nagrana z orkiestrą symfoniczną, miała być dla Rabczewskiej "nowym otwarciem", ukazującym ją jako poważną artystkę.
Niestety, plany Dodzie po raz kolejny pokrzyżował jej były partner, Emil Haidar. Mimo że od rozstania narzeczonych minęły już ponad dwa lata, Rabczewska i Haidar mają wciąż wiele niezakończonych spraw, a niektóre z nich skończą się w sądzie.
PRZYPOMNIJMY: Były narzeczony oskarża Dodę: "Nagrania miały osoby, które przesłuchiwano w sprawie szantażowania mnie"
Na domiar złego źle działo się też w rodzinie Doroty. Najpierw zmarła ukochana babcia piosenkarki, z którą ta była silnie związana. Jakby tego było mało, kilka tygodni temu Doda ogłosiła, że musi odwołać swój koncert na warszawskim Torwarze, bo u jej ojca zdiagnozowano nowotwór.
Na szczęście stan Pawła Rabczewskiego ulega szybkiej poprawie, więc gwiazda mogła na nowo zacząć myśleć nad organizacją warszawskiego koncertu. Niestety, wygląda na to, że i tym razem impreza nie dojdzie do skutku.
Nie chcąc zawieść fanów oraz samej Dody zaproponowaliśmy, aby koncert odbył się 19 maja w Hali Torwar po zakończonym innym koncercie - napisał w oficjalnym oświadczeniu organizator koncertu. Jesteśmy jednak zmuszeni powiadomić Państwa, że z przyczyn organizacyjnych i niezależnych od nas, nie będzie to możliwe.
Okazuje się jednak, że ponowne odwołanie koncertu nie było winą Dody. Jak donosi bowiem Fakt, wielkie show Rabczewskiej nie odbędzie się przez... Andrzeja Piasecznego, który też planował swój występ na ten sam dzień.
Jego koncert ma odbyć się o 18, a Dody koncert planowano w związku z tym na 20. Wszyscy by się wyrobili - tłumaczy tabloidowi osoba zaznajomiona z sytuacją. Zaparł się i groził, że jak Doda będzie grała tego dnia w tej samej hali co on, to on odwoła koncert. Uznał, że wszystko wyglądałoby tak, jakby był supportem Dody.
Fakt sugeruje, że opór Piaska wcale nie wynika z jego dużego ego, lecz... przyjacielskiej lojalności.
Piasek bardzo lubi Nergala, którego poznał w programie The Voice of Poland. On go nastawił przeciwko Dodzie, opowiadając mu różne historie na jej temat, które oczywiście stawiają Dodę w złym świetle. Jak widać jest lojalny wobec kolegi i nie chce mieć z Dodą nic wspólnego - zdradza tabloidowi znajomy Piasecznego.
W tej sytuacji Dorota zmuszona jest zadowolić się zorganizowanym z mniejszym rozmachem koncertem w warszawskim Teatrze Roma, który odbędzie się już 5 maja.
Wybieracie się na niego?