Nie milkną echa sprawy Jarosława Bieniuka, który w połowie kwietnia został oskarżony o gwałt na swojej koleżance. Co chwilę pojawiają się nowe fakty w sprawie, a głos zabierają znajomi zarówno rzekomej ofiary sportowca, jak i oskarżanego o nadużycia na tle seksualnym. Choć 39-latek po wpłaceniu kaucji w wysokości 20 tysięcy złotych został zwolniony z aresztu, to śledczym prowadzącym sprawę udało się postawić wdowcowi zarzuty udostępniania narkotyków osobom trzecim.
Rzekoma ofiara Jarka regularnie żali się w tabloidach na trudy jej obecnego życia. Sylwia Sz. twierdzi, że została "publicznie zlinczowana" i "boi się wyjść na zakupy". W zeszłym tygodniu udzieliła Faktowi wywiadu, w którym opowiedziała, jak wygląda obecnie jej życie oraz opisała ze szczegółami, co miał z nią robić feralnej nocy Bieniuk.
Choć nic nie wskazuje na to, że sprawa niebawem dobiegnie końca, okazuje się, że oskarżony o gwałt ojciec trójki dzieci już rozmyśla o tym, by w przyszłości pozwać Sylwię Sz. Jak zdradził w rozmowie z Party przyjaciel sportowca, Bieniuk nie zamierza tak łatwo odpuścić. Ponoć gdy tylko poradzi sobie z zarzutami, weźmie się za bronienie swojego dobrego imienia:
Jarek nie zostawi tak tej sprawy i najprawdopodobniej wytoczy Sylwii S. proces o zniesławienie. Ale najpierw musi uporać się z bieżącymi problemami - zdradza osoba z otoczenia 39-latka.