Dzięki rolom w takich filmach jak Pretty Woman, Mój chłopak się żeni czy Notting Hill, Julia Roberts stała się rawdziwą ikoną i symbolem komedii romantycznych z lat 90. Gwiazda przez lata pieczołowicie dbała o wizerunek "najpopularniejszej aktorki w Hollywood", starannie dobierając kolejne scenariusze, zapewniające jej upragniony status. Niestety, przez trudne do zniesienia gwiazdorzenie do Julii na długo przylgnęła łatka trudnej we współpracy hetery. Po latach bycia na szczycie Roberts spuściła nieco z tonu i na jakiś czas w pełni poświęciła się rodzinie, wychowując z mężem Danielem Moderem trójkę dzieci: bliźniaki, Hazel Patricie i Phinnaeusa Waltera, oraz syna, Henry'ego Daniela.
Dziś Julia głównie próbuje swoich sił jako producentka, oprócz tego sporadycznie pojawia się na ekranie mniej komercyjnych, a bardziej niszowych projektów. W zeszłym roku 51-latka wyprodukowała serial Homecoming, przy okazji wcielając się w rolę Heidi Bergman, która przyniosła jej pozytywne recenzje i uznanie zarówno widzów, jak i krytyków. W niedzielę Roberts pojawiła się na nowojorskiej premierze drugiego sezonu produkcji, pozując fotografom w błękitnym, lnianym garniturze, do którego dobrała pasującą koszulę i białe botki. Na czerwonym dywanie towarzyszył gwieździe jej kolega z ekranu, Stephen James. Skromną stylizację dopełniał charakterystyczny, szeroki uśmiech Julii, którym aktorka hojnie obdarowywała obecnych na imprezie fotografów.