Aleksandra, 22-letnia córka Kasi Kowalskiej, jest owocem smutno zakończonego związku piosenkarki z Kostkiem Yoriadisem. Niestety, muzyk okazał się niedojrzałym i nieodpowiedzialnym człowiekiem. Opuścił rodzinę krótko po narodzinach Aleksandry, która od tamtej pory myśli o nim niezbyt życzliwie i, jak wyznała, nie życzy sobie, by łączyło ich wspólne nazwisko.
Zobacz:Córka Kowalskiej o ojcu: "NIGDY nie pojawił się w moim życiu! Nazywam się Kowalska, nie Yoriadis!"
Jako samotna matka Kowalska radziła sobie jak umiała. Z perspektywy czasu wyznaje, że będąc artystką, należącą do ścisłej czołówki muzyków sprzedających najwięcej płyt w Polsce, i tak miała łatwiej niż większość kobiet, przynajmniej jeśli chodzi o pieniądze.
W przeciwieństwie do niektórych samotnych matek ja jestem niezależna finansowo - skomentowała w jednym z wywiadów. W pewnym sensie powiodło mi się w życiu. To w dużym stopniu ułatwiło mi sytuację.
Córka piosenkarki uznała jednak, że fakt, że mamie nie najgorzej powodzi się finansowo, nie powinno być żadnym powodem do pobłażliwości wobec biologicznego ojca. Ola jest zdania, że nie należy ułatwiać Yoriadisowi wymigania się od odpowiedzialności i pozwała go o alimenty.
Wspieram Olę, która procesuje się ze swoim ojcem - przyznaje piosenkarka.
Niestety, chociaż Aleksandra wygrała proces o alimenty, nadal nie może wyegzekwować należnej jej sumy.
Problem w tym, że pieniędzy nie można ściągnąć - ujawnia Ola, cytowana przez tygodnik Na żywo. Tata wciąż udowadnia, że nie ma za co żyć.
Sam muzyk zapewnia, że sam z siebie chętnie płaciłby alimenty na córkę, tylko, niestety, nie wyjaśnia, dlaczego nawet nie zaczął.
O tym, że odbyła się jakaś sprawa i zasądzono ode mnie alimenty na rzecz Oli dowiedziałem się, gdy komornik zajął moje konto - żali się Yoriadis. Ja od razu zgodziłbym się na płacenie określonej kwoty, realnej w mojej sytuacji. To, co zasądził sąd, jest powyżej moich możliwości, nie stać mnie na takie alimenty.
W tej sytuacji postanowił więc nie płacić żadnych, chociaż, jak zapewnia, aż się rwie do łożenia na utrzymanie córki. Prawda, że logiczne…?