Wiosna tego roku okazała się wyjątkowo trudna dla Dominiki Tajner-Wiśniewskiej. A zaczęło się tak pomyślnie, od zaproszenia do Tańca z gwiazdami...
Dominika jeszcze wtedy myślała, że porażka w tanecznym konkursie jest najgorszym, co może jej się przydarzyć. Niestety, krótko potem posypało się dosłownie wszystko.
Tajner dopiero dzięki pozwowi z sądu dowiedziała się, że ukochany mąż, Michał Wiśniewski od trzech miesięcy knuł przeciwko niej w tajemnicy, kompletując dokumenty konieczne do złożenia pozwu rozwodowego. Nie uznał nawet za stosowne omówić z nią szans ich małżeństwa. Po prostu postawił ją przed faktem dokonanym.
Najgorsze przyszło na początku maja: 13-letni syn celebrytki stracił przytomność i trafił do szpitala.
Wprawdzie jego stan poprawił się na tyle, by można było przenieść go z OIOM-u na normalny oddział, jednak lekarze nadal nie wiedzą, co mu jest.
Wciąż szukają przyczyny tego, co się stało - potwierdza źródło Faktu. Jest już lepiej, ale co jakiś czas wychodzą nowe rzeczy i trzeba interweniować. Dominika chce być wtedy na miejscu, by też kontrolować sytuację.
W obliczu rodzinnego dramatu Michał odłożył pretensje i żale na bok i wspiera żonę w walce o zdrowie syna. Ponieważ Dominika nie chce zostawiać Maksymiliana ani na chwilę samego, Wiśniewski przyjeżdża do szpitala, żeby ją zastąpić przy łóżku chłopca.
Dominika wychodzi dosłownie na dwie godziny, by się wykąpać, zmienić ubranie i znów wraca - ujawnia informator tabloidu. Dzięki temu, że Michał jest wtedy z jej synem, czuje się spokojniejsza.
_
_