Gdyby Cardi B urodziła się Polką, najpewniej zostałaby zaklasyfikowana jako etatowa "patocelebrytka". Tymczasem rezolutna Amerykanka cieszy się ogromną popularnością w Stanach Zjednoczonych, którym najwyraźniej nie przeszkadza jej szemrana przeszłość. Kontrowersyjna raperka kolejny rok z rzędu była jedną z największych gwiazd na Gali Met, można więc podejrzewać, że już niedługo zawędruje na solową okładkę Vogue'a, co nadal uznawane jest za święty Graal show biznesowego światka.
Razem z szaloną popularnością artystki, która nie ukrywa, że swego czasu miała w zwyczaju odurzanie klientów klubów go-go, idzie w parze lawina kontraktów reklamowych. Cardi poza promowaniem popularnego napoju gazowanego ma też na koncie sygnowanie swoim nazwiskiem kosmetyków, nowinek technologicznych Amazona oraz sportowych butów. Od niedawna gwiazda może też poszczycić się projektowaniem ubrań.
Cardi wystąpiła w ostatni czwartek na premierze swojej "autorskiej" kolekcji dla internetowego giganta odzieżowego Fashion Nova. W celu ściągnięcia jak największej liczby zainteresowanych raperka wystąpiła na scenie w neonowym kombinezonie z głębokimi wycięciami. Jak można było się spodziewać, cętkowane botki na słupku nie zostały zbyt długo na stopach artystki, która zrzuciła je zaraz przed oblaniem się butelką wody na oczach zebranych widzów. Druga kreacja wieczoru z pozoru zdawała się być nieco bardziej elegancka, ale przy dokładniejszej inspekcji szybko zauważyć można, że wszystkie strategiczne elementy ciała wokalistki zostały wyraźnie zaakcentowane. Nie sposób przeoczyć było także peruki w kolorze toksycznej zieleni oraz korespondujących z nią doklejanych szponów, o zatrważającej długości.
Wygląda jak na "ikonę stylu" przystało?