Zenon Martyniuk od ślubu syna sprawia wrażenie, jakby wypierał rzeczywistość. Trudno mu się dziwić, bo minione miesiące obfitowały w dramatyczne wydarzenia rodzinne.
Mit szczęśliwego małżeństwa Daniela i Eweliny runął pod koniec zeszłego roku, gdy syn gwiazdora disco polo został zatrzymany przez policję po awanturze domowej w przeddzień sylwestra, gdy wygrażał swojej młodziutkiej ciężarnej żonie, trzymając ją na mrozie oraz sąsiadom.
Przypomnijmy te ponure chwile: Sąsiedzi pogrążają Daniela M.: "Tam są narkotyki. Awantury domowe były kilka razy w miesiącu"
Po tej traumatycznej nocy Ewelina w trosce o bezpieczeństwo swoje i nienarodzonego dziecka uciekła przed agresywnym mężem do rodzinnego domu w Russocicach. Została tam do porodu, a dziecko postanowiła urodzić w pobliskim szpitalu w Kole.
W tym czasie relacje Daniela z teściami stały się tak napięte, że gdy pojechał do szpitala odwiedzić córkę oraz żonę, którą przy okazji "częściowo przeprosił", wolał nocować w hotelu niż w domu teściów. W międzyczasieregularnie skarżył się na teściową na Instagramie.
Ostatecznie wszystkich przywołał do porządku kościelny miejscowej parafii, ostrzegając w tabloidzie, że jeśli młodzi się nie pogodzą, to ksiądz nie wyda karteczki, więc zaplanowany na Wielkanoc chrzest się nie odbędzie i będzie wstyd.
W tej sytuacji konieczność zachowania pozorów wybiła się na pierwszy plan i obie rodziny na pozór pogodzone pojawiły się na uroczystości w kościele św. Michała Archanioła. Niestety, zaraz po chrzcie wszyscy rozjechali się w swoje strony. Daniel z rodzicami wrócił na Podlasie, a żona z córką zostały w Russocicach.
Od tamtej pory Zenek nie przestaje udzielać radosnych wywiadów, w których opowiada, jak to mała Laura scaliła rodzinę i nagle, w magiczny sposób, wszystko zaczęło się układać.
Wprawdzie nie ma to zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością, bo Martyniukowie mają styczność z Laurą głównie za pośrednictwem Internetu, ale Zenek najwyraźniej ciągle nie przyjmuje tego smutnego faktu do wiadomości.
Na pewno będę śpiewał dla Laurki - marzy w rozmowie z Faktem. Myślę nad tym, żeby nagrać dla niej kołysanki. Może nie całą płytę, ale kilka balladek. Fajnie byłoby nagrać takie piosenki, które lubię śpiewać, na przykład "Puszek okruszek", czy "Bal moich lalek" Natalii Kukulskiej. To fajna dziewczynka. Jest prześliczna, rośnie jak na drożdżach. Zaraz skończę trzy miesiące, a już niedługo będzie stawiać pierwsze kroczki, wypowiadać pierwsze kroczki, wypowiadać pierwsze słówka. Nie mogę się doczekać tych chwil.
_
_