Kim Kardashian i Kanye West od dziewięciu miesięcy niecierpliwie oczekiwali czwartego dziecka. Ciążę nosiła specjalnie wynajęta surogatka - oficjalnie dlatego, że po poprzednich porodach macica Kim jest w tak złym stanie, że kolejny mógłby nawet zagrozić życiu celebrytki.
W piątek surogatka, której tożsamość pozostaje tajemnicą, urodziła słynnej parze syna. Kim jest wniebowzięta i już pochwaliła się tym faktem na Twitterze.
On już tu jest i jest idealny! - napisała podekscytowana.
Kim i Kanye mają już łącznie czwórkę dzieci. Pierwsza córka, North, urodziła się w 2013 roku. Dwa lata później na świat przyszedł syn, który otrzymał imię Saint. Następnie Kardashianka zdecydowała się na kolejne dziecko i w styczniu ubiegłego roku powitała na świecie córeczkę Chicago.
Kim nie ukrywa, że korzystanie z surogatki wiąże się dla niej z pewnym obciążeniem psychicznym.
Każdy, kto mówi lub myśli, że to łatwe wyjście, jest całkowicie w błędzie. Ludzie zakładają, że to wygodne, bo nie trzeba sobie radzić sobie z fizycznymi zmianami, bólem lub komplikacjami, ale dla mnie ciężko jest nie nosić własnego dziecka, zwłaszcza po tym, jak nosiłam North i Sainta - powiedziała w jednym z wywiadów.
Okazuje się, że to Kanye nalega na liczną rodzinę i zamierza mieć aż siedmioro dzieci. Być może ma to jakiś związek z tym, że raper uważa się za "wizjonera", a siódemka to cyfra "mistyczna". W wielu mitologiach i religiach świata jest symbolem całości i dopełnienia oraz symbolizuje związek czasu i przestrzeni.
Kanye naciska na mnie, żeby mieć jeszcze więcej dzieci. Chce siedmioro. Uparł się na siódemkę - ujawniła gwiazda.
Wszystkie dzieci Westów otrzymują oryginalne imiona. Ponoć Kim chciałaby nazwać maleństwo "Rob" po swoim bracie. Przy czym zaznacza, że ma to być "Rob West, a nie Robert West".
Pudelek wita na świecie!
Zobacz też: Kim Kardashian potwierdza, że czwarte dziecko jest w drodze! "Upiłam się w święta i wygadałam"