Pisaliśmy już o tym, jak Christina Aguilera postanowiła reaktywować swoją karierę. Z braku pomysłów na siebie skopiowała młodszą koleżankę z branży, 22–letnią Lady GaGę. Kryśka nie przewidziała jednego - Gaga stała się megapopularna, a cały świat zobaczył, od kogo zżyna.
Oczywiście Aguilera wypierała się wszystkiego twierdząc, że nie wie nawet, kim jest piosenkarka z Nowego Jorku, ale nikt jej nie uwierzył. Sama Lady GaGa nie chciała komentować sprawy i wymownie milczała. Do czasu.
Kiedy patrzę na to z pewnej perspektywy, stwierdzam, że dobrze się stało – mówi zapytana o skopiowanie jej stylu przez Christinę. Ona jest naprawdę wielką gwiazdą i to w pewien sposób pochwała, że ktoś taki ściągnął cokolwiek ode mnie. Poza tym, jednak mało kto o mnie słyszał, zanim to się wydarzyło. Po tym skandalu wszyscy zaczęli być ciekawi, kim jest ta Lady GaGa. Ludzie zaczęli poznawać mnie i moją muzykę, a to przecież same korzyści.
Oczywiście nie chcę być postrzegana jako laska od skandalu z Aguilerą, ale dzięki temu trafiłam do pierwszego muzycznego obiegu, z którego już tak prędko nie wypadnę.
"Jeżeli ktoś na tym ucierpiał, to na pewno nie ja. Christina się w pewien sposób ośmieszyła, ja zyskałam popularność. Jedyne, co powinnam w tej sytuacji zrobić, to wysłać jej kwiaty.
Trudno się z Gagą nie zgodzić. Jej debiutancki singiel, Just dance jest obecnie najlepiej sprzedającą się piosenką w Stanach Zjednoczonych. Nawet Aguilera go już chyba usłyszała...