Zenon Martyniuk, artysta disco polo ceniony przez fanów za pracowitość i skromność, przeżywa obecnie najlepszy okres w swojej karierze. Do jego sukcesu w dużej mierze przyczynił się udany występ na koncercie sylwestrowym TVP w Zakopanem trzy lata temu. Zenek wypadł tak dobrze, że pojawił się nawet apel o to, by skończyć z hipokryzją i przestać udawać, ze Polacy nie kochają disco polo, bo jest dokładnie odwrotnie i najwyższy czas przestać się tego wstydzić.
Zobacz: TVP zorganizuje galę... 25-LECIA DISCO POLO. Kurski: "Trzeba skończyć z pruderią i hipokryzją"
No a potem poszło już z górki. Uskrzydlony sukcesami Martyniuk podniósł stawki koncertowe, został twarzą napoju energetyzującego orazbohaterem prac dyplomowych, a także szykował się do zagrania w filmie o sobie.
Niestety, ten projekt będzie musiał na razie zaczekać, bo Katarzyna Jungowska, która się do niego przymierzała, postanowiła jednak nakręcić film o wiedźmie ze swoją mamą Grażyną Szapołowską w roli głównej.
Na szczęście Zenek nie ma czasu się tym zamartwiać, bo jest po prostu rozrywany. Jak wyznaje w rozmowie z Faktem, ludzie gotowi są zapłacić 30 tysięcy złotych, by ściągnąć go na rodzinne wesele. Chociaż stawka nie jest niska, chętni garną się tłumnie.
Zagrałem już trochę tych wesel w swojej karierze - przyznaje gwiazdor disco polo. Ludzie na mój widok się wzruszają. Czasami rodzice państwa młodych zamawiają mój występ jako niespodziankę. Mówią: "Panie Zenku, mój syn jest pana wielkim fanem". Na takim ślubie muszę się ukrywać do momentu wejścia na scenę. I jak się w końcu pojawiam, to nikt nie może uwierzyć, że to ja. To jest dla nich wyjątkowy moment.
_
_