Od poniedziałku trwa "afera keczupowa", którą rozpętała była dziewczyna Jarosława Bieniuka. Martyna Gliwińska nagrała z ukrycia grupkę dzieci jedzących kanapki na murku pod jednym ze sklepów spożywczych.
W relacji na InstaStories radziła im między innymi, aby "nie robiły wiochy". Przy okazji pochwaliła się swoimi wybitnymi osiągnięciami z okresu dzieciństwa, a mianowicie tym, że "tyrała od rana do wieczora na sali baletowej i nie miała czasu na głupoty".
Przypomnijmy: "Była dziewczyna Bieniuka wyśmiewa dzieci na Instagramie: "Jedzą kanapki z keczupem, ten ma paznokcie jak kobieta"
Komentarze Gliwińskiej pod adresem młodzieży wywołały falę negatywnych reakcji. W sprawie wypowiedziała się m.in. Wodzianka, która stwierdziła, że lepiej by było, gdyby "primadonna ruszyła du*sko i kupiła dzieciom coś do chleba", zamiast się z nich publicznie nabijać.
Pod naporem negatywnych komentarzy Martyna najwyraźniej nieco zmiękła, bo postanowiła wytłumaczyć się z kontrowersyjnego nagrania. W nowej relacji przekonuje, że wcale nie naśmiewała się z dzieci - wręcz przeciwnie - jest jej ich żal.
(...) Po pierwsze: nie naśmiewałam się z dzieci jedzących kanapki z keczupem. Po drugie: w ogóle się nie naśmiewałam, wręcz uważam, że jest to smutna sytuacja. Chodzi mi o dzieci i młodzież dzisiejszą, która nie ma mentora. Nie ma rodzica, który by się zajął dzieckiem. Siedzenie pod Żabką czy spędzanie czasu w galeriach handlowych z nosem w telefonie nie jest produktywne - ocenia miłośniczka mody i aktywna użytkowniczka Instagrama. (...) Chodzi mi o to, żeby ten czas wolny był czasem, który one w swoim dorosłym życiu będą mogły wspominać (...) a co będą wspominać spod Żabki?
Gliwińska, której 90 procent zdjęć na Instagramie to selfie w nowych stylizacjach, radzi dorosłym, aby dawali dzieciom przykład, że jest życie poza Internetem.
Wydaje mi się, że są to sytuacje mało rozwijające i chodzi mi bardziej o to, żeby zwracać uwagę na takie dzieci (...) Dawać im przykład, jak żyć dobrze, mile (...). To nie chodziło o kanapki z keczapem, to chodziło o problem, który chciałam pokazać. (...) Wszyscy, którzy wczoraj wylali na mnie falę hejtu uważam, że nie mają racji i jest to smutne, że nie widzą problemu (...) - żali się była Bieniuka.
Martyna zaapelowała też, aby zorganizować akcję, w której dorośli zaproponowaliby dzieciom, co mogą robić w wolnym czasie, aby "nie siedzieć bezczynnie i nie skupiać się na smartfonach". Dla uwiarygodnienia swojej przemowy Gliwińska ugryzła kanapkę z keczupem.
Przekonała Was?