Justyna Żyła w zaledwie rok osiągnęła to, na co inne celebrytki pracują latami, często bez szczególnego powodzenia. Anonimowa jeszcze na początku ubiegłego roku 32-latka, dzięki publicznemu praniu rodzinnych brudów, zyskała ogólnopolską rozpoznawalność. Ba, Żyle udało się nawet w tym krótkim czasie zapozować w Playboyu, a także spróbować swoich sił w Tańcu z Gwiazdami, co niestety nie wyszło jej najlepiej.
Była żona popularnego skoczka narciarskiego zdołała też osiągnąć coś, na co wiele innych gwiazd "grabi sobie" przez całe lata: szybko stała się jedną z mniej lubianych polskich celebrytek, a jej kolejne wynurzenia i szumne zapowiedzi licznych "projektów" budzą raczej uśmiech politowania, niż autentyczne zainteresowanie.
Jak to jednak w show biznesie bywa, dobrym sposób na zyskanie popularności jest nowa miłość. Nic więc dziwnego, że dziennikarze niemal od początku "kariery" Justyny w mediach próbują ją z kimś wyswatać, a ona sama zdaje się cieszyć z tego zainteresowania.
Ostatnio pojawiły się nawet plotki, że Żyła poznała już kogoś nowego, a ta relacja, choć jest jeszcze we wczesnym etapie, może być bardzo przyszłościowa.
Nie można nazwać tego związkiem, ale czuć, że mają się ku sobie. On bardzo polubił dzieci Justyny. Podobno jest facetem po przejściach i doskonale rozumie jej problemy. Bardzo ją wspierał podczas programu jak i po nim - donosił serwis Pomponik.pl.
Wygląda jednak na to, że z nowego związku wyszły nici, a być może nawet tajemniczy znajomy "blogerki kulinarnej" w ogóle nigdy nie istniał. Tę wersję utrzymuje sama zainteresowana:
Właśnie go szukam. Nawet się doczytałam, że mój tata go zaakceptował, a nawet nie chce mi powiedzieć ani grama prawdy, gdzie on jest, co się z nim dzieje. Nie wiem, szukam człowieka - kpi w rozmowie z Plotkiem Żyła.
Myślicie, że naprawdę jest nadal singielką czy tylko kokietuje?