Edyta Górniak zawsze uważała się za osobę szczególnie uduchowioną. Przez wiele lat zgłębiała duchowe aspekty buddyzmu. Zanim ponownie nawróciła się na katolicyzm izaczęła dostrzegać obecność Boga w gołębiach, starała się co najmniej raz w roku spędzać miesiąc na medytacjach w buddyjskim klasztorze. Ze względu na religię została weganką, jednak zapału wystarczyło jej tylko na kilka miesięcy.
Zobacz: Górniak została weganką! "Ziemia rodzi dla nas jedzenie, kwiaty i motyle
Tłumaczyła potem, że ze względu na zatrucie amerykańskimi antybiotykami musiała znowu zjeść mięso, ale przeprosiła krowę za to, że ją zjadła.
Jeśli chodzi o leki to nadal nie ma do nich zaufania. Jak wyjaśniła w rozmowie z Viva.pl, boi się, że zmienią jej osobowość. Podobnie krytyczną opinię ma wobec psychoterapii. Myślicie, ze słusznie?
Ludzie chodzą do psychologów, psychiatrów i przyjmują leki, a ja bardzo boję się uzależnienia od bezpośredniego wpływu kogoś lub czegoś na mnie - tłumaczy Edyta. Nawet mała tableteczka potrafi zmienić odczuwanie bólu, więc większa porcja tabletek przyjmowanych codziennie może zmienić nawet naszą osobowość i wpływa na nasze decyzje i postawy. To nie dla mnie.
_
_