W lutym minęło 11 lat odkąd Jarosław Kret ogłosił na łamach Vivy, że "musi poradzić sobie sam ze sobą". Niestety, od tamtej pory trudno powiedzieć, żeby miał na tym koncie jakieś osiągnięcia.
Krótko po pamiętnym wywiadzie zrobił dziecko swojej menedżerce, Małgorzacie Kosturkiewicz, po czym zostawił ją na dwa dni przed porodem, znikając, swoim zwyczajem, bez słowa. Na pożegnanie zaś poinformował ją, tradycyjnie na łamach Vivy, że nigdy jej nie kochał.
W tym samym wywiadzie obiecał swojej nowej ukochanej, Beacie Tadli, że się z nią ożeni. Ponieważ wtedy była jeszcze żoną Radosława Kietlińskiego, deklaracja wydawała się o tyle bezpieczna, że niemożliwa do spełnienia. Niestety, kiedy zniknęły przeszkody formalne, wyszło na jaw, że Kret i tak nie zamierza dotrzymać słowa. Strasznie się o to pokłócili z Beatą, oczywiście znów w Vivie.
Swoje rozstanie ogłosili trzy tygodnie później, tuż przed pierwszym odcinkiem Tańca z gwiazdami. Po odpadnięciu z programu Jarek wyjechał do Indii leczyć skołatane nerwy medytacją, ale chyba nie do końca mu pomogła, bo po powrocie ogłosił, że cierpi na depresję.
Wprawdzie ze zdjęć na jego Instagramie można było wyciągać mylne wnioski, że nieźle się bawi z przyjaciółmi i dużo podróżuje, ale okazało się, że to była tylko próba robienia dobrej miny do złej gry. Dodajmy, że skuteczna, bo wiele osób się nabrało. Pewnie dlatego wyznanie Kreta na temat depresji wywołało u niektórych wątpliwości, czy aby troche nie przesadził z nazewnictwem.
No ale najważniejsze, że Jarek już się wyleczył, chociaż, jak przyznaje, było ciężko.
Wstawałem rano i robiłem wszystko, żeby nie wejść pod prysznic, bo wiedziałem, że jak już wejdę pod prysznic, to potem będę musiał założyć spodnie, koszulę, buty i wyjść zawalczyć o byt - wyznał na filmiku zamieszczonym w Internecie. Mnie ta choroba kosztowała majątek, jestem totalnie spłukany. Ale mam pozytywną informację dla wszystkich: dowiedziałem się, ze w NFZ można znaleźć ośrodki terapeutyczne, w których są świetni specjaliści. Wysyłam tam wszystkich, którzy potrzebują pomocy.
W dalszej części swojego wystąpienia ogłasza, że jest gotów podjąć pracę. Niestety, odkąd rozstał się ze stacją Nowa TV, propozycje jakoś nie napływają.
Wszyscy mnie namawiają do tego, bym wrócił do prognoz pogody, bardzo bym chciał wrócić do prognoz pogody - wyznaje. Trochę mnie nie było, ale trochę chorowałem na smutek, ale teraz jestem zdrowy, radosny, szczęśliwy, wesoły i mogę opowiadać o pogodzie.
_
_