W sylwestra telewizje bardzo intensywnie zabiegają o widzów. Licytują się więc na występy największych gwiazd, proponując im coraz wyższe i oderwane od realiów pieniądze. Tak jakby decydenci nie mogli usiąść, napić się wódki, dogadać i zaoszczędzić parę milionów. Cóż, animozje bywają silniejsze niż zdrowy rozsądek.
Kto zarobił w tym roku najwiecej na braku dialogu między telewizjami? Mamy informację ze sprawdzonego źródła. Za zaśpiewanie czterech piosenek podczas imprezy we Wrocławiu, Telewizja Polska zapłaciła Dodzie... 200 tysięcy złotych. Wypada po 50 tysięcy za piosenkę.
Kierownictwu stacji bardzo zależało na udziale Rabczewskiej - mówi nasz informator. W tym roku TVP 2 i Rada Miasta Wrocławia bardzo walczyły o to, żeby Dody nie podebrał im Polsat. To dlatego zgodzili się na tak kosmiczną stawkę.
Co ciekawe, cena Rabczewskiej wciąż rośnie. W zeszłym roku za sylwestrowy występ zainkasowała 150 tysięcy. Dwa lata temu - 80 tysięcy. Ciekawe, czy tym razem w cenę wliczone było pokazanie dupy na mrozie. Wcale byśmy się nie zdziwili.