Batalia pomiędzy Johnny’m Deppem a Amber Heard ciągnie się już od trzech lat i nic nie wskazuje na to, by miała się szybko zakończyć. Wprost przeciwnie - na światło dzienne wychodzą nowe fakty z życia skłóconych byłych małżonków.
Przypomnijmy, że aktorka oskarżyła Deppa o stosowanie przemocy. Publikowała zdjęcia posiniaczonej twarzy i przekonywała, że gwiazdor jest brutalnym damskim bokserem. Wpłynęło to znacznie na postrzeganie Deppa w oczach opinii publicznej i stało się przyczyną załamania jego kariery.
Przypomnijmy: Oskarżenia Amber Heard zniszczą karierę Johnny'ego Deppa? "Kobiety obawiają się współpracy z Deppem"
Depp długo zbierał dowody na swoją niewinność w postaci zeznań świadków i nagrań z kamer. W końcu wytoczył ciężkie działa, pozywając Amber o zniesławienie. Domaga się od niej 50 milionów dolarów za zniszczenie wizerunku. Ostatnio stwierdził też, że Amber... malowała sobie siniaki.
Okazuje się, że Depp dołączył do akt jeszcze jeden istostny dowód w postaci zapisów SMS-ów, jakie wysyłała do niego Amber. W ostatnim z nich aktorka wyznała, że go kocha i chciała, żeby do niej wrócił.
Najlepiej by było, gdybyśmy się dogadali i razem opanowali sytuację. Myślałam, że wniosłeś o rozwód, a ty tylko odszedłeś. Nie mam nic poza miłością do ciebie - napisała.
Na tej podstawie można wysnuć wniosek, że to Depp zostawił Amber, a jeśli aktorka została porzucona, to teoretycznie mogła mieć motyw, aby z zemsty uknuć całą intrygę. Z pewnością zapis SMS-ów będzie dla sądu ważnym dowodem.
Myślicie, że Deppowi uda się udowodnić, że Amber kłamie?