Po zdobyciu w piątek najwyższego szczytu Antarktydy, Mount Vinson, Martyna Wojciechowska nadal nie może zejść na dół. Od trzech dni jest uwięziona w małym namiociku w obozie High Camp na zboczu góry. Powoli kończy jej się woda i jedzenie.
Dzienikarka walczy o życie w ektremalnych warunkach - pisze Super Express. Gdy Martyna wraz z inmi schodziła z góry, nagle rozpętała się burza śnieżna. Ekipa została uwięziona w położonym na stromym zboczu obozie, znajdującym się na wysokości 4 tysięcy metrów. Okrutnie zimny wiatr wieje z prędkością ponad 100 kilometrów na godzinę, a temperatura sięga 40 stopni poniżej zera. Nie wiadomo kiedy dziennikarka będzie mogła uciec z lodowej pułapki. Na ratunek może czekać nawet 2 tygodnie.
Ostatnią wiadomość Martyna przekazała tuż po zdobyciu szczytu: To najbardziej surowe środowisko na ziemi i najtrudniejsza góra, jaką zdobywałam właśnie ze względu na jej niedostępność i trudne warunki klimatyczne. Od tamtej pory nie ma z nią żadnej łączności.