Tegoroczne eliminacje do Eurowizji zapowiadają się jeszcze gorzej niż poprzednie. Jeżeli sprawdzą się najgorsze przewidywania, do walki o wyjazd do Moskwy staną... Natalia Lesz i Sara May.
Polski finał Piosenki dla Europy odbędzie się już 14 lutego. Termin składania propozycji utworów mija 16 stycznia. Ze zgłoszeń, które napłyną, jury wybierze kilkanaście piosenek, które zobaczymy podczas koncertu transmitowanego przez TVP 1. O tym, kto będzie nas reprezentował w Moskwie zdecydują widzowie i komisja.
Jury ma możliwość przyznania aż pięciu "dzikich kart". Wykonawcy ci będą mieli zapewniony udział w koncercie preselekcyjnym bez potrzeby wcześniejszego zgłaszania utworów do eliminacji (tak jak Natasza "dość obcych!" Urbańska rok temu). Podobno TVP wyróżni w ten sposób Natalię Lesz i Patrycję Markowską... Tak jakby obie nie miały już dosyć ułatwionego startu.
Wśród wykonawców startujących na normalnych warunkach - same anonimy: Lidia Kopania (podobno dwie nagrane płyty), Sylwia Grzeszczak, Asia Si z Mam talent oraz kilka osób, których nazwiska już które kompletnie nic nam nie mówią. No i jest jeszcze Wasza ulubienica - Kasia "Sara May" Szczołek.
Z dobrych informacji: Nie będzie Isis Gee, Wiśniewskiego ani Piaska w futrze.