Serial Stranger Things na platfotmie Netflix zadebiutował w lipcu 2016 roku i błyskawicznie odniósł międzynarodowy sukces. Jego popularność nie tylko wskrzesiła karierę Winony Ryder, ale też przyczyniła się do wylansowania kilku mlodocianych gwiazd. Serialowy Mike, czyli Finn Wolfhard, zdążył już wystąpić w wysokobudżetowej ekranizacji powieści Stephena Kinga, po godzinach pozując dla modowych magazynów i udzielając się jako lider rockowego zespołu Calpurnia.
Mimo silnej konkurencji w postaci kolegów z planu, niekwestionowaną gwiazdą Stranger Things pozostaje odtwórczyni roli Eleven, czyli Millie Bobby Brown. Aktorka już trzy miesiące po premierze serialu trafiła na okładkę magazynu Interview, a niespełna pół roku później, nie skończywszy nawet 13 lat, została twarzą Calvina Kleina. Przez kolejne dwa lata konsekwentnie umacniała swój status pupilki świata mody i "influencerki", co zapewniło jej nawet miejsce wśród 100 najbardziej wpływowych ludzi świata według magazynu Time.
Brown, która w lutym skończyła 15 lat, jest obecnie pochłonięta promocją swojego pierwszego kinowego filmu, czyli Godzilla II: Król potworów. Jako że produkcja horroru o gigantycznym jaszczurze kosztowała ponad 200 milionów dolarów, ekipa i gwiazdy obsady są pod ogromną presją. Brown w ramach budowania napięcia wokół filmu w połowie maja pozowała na premierze w Hollywood, a w niedzielę pojawiła się na ściance w Paryżu. Tym razem z okazji wielkiego wyjścia postawiła na białą, koronkową sukienkę z niedostępnej dla "zwykłych śmiertelników" kolekcji Couture od francuskiego domu mody Givenchy. Całość uzupełniały dopasowane kolorystycznie buty tej samej marki za 3 tysiące złotych i fryzura w postaci ulizanego koka z przedziałkiem na środku.
Zobaczcie Brown na paryskiej premierze Godzilli II. Pasuje jej taki styl?