Justyna Gradek przez lata była jedną z wielu "instamodelek", które pozują z torebkami i niczym nie wyróżniają się na tle konkurencji. W zeszłym roku niespodziewanie doczekała się przełomu w karierze, gdy Philipp Plein mianował ją swoją nową "muzą". Niemiecki projektant słynie z mody niskich lotów, ale odnosi komercyjne sukcesy, co Polce zapewniło wstęp na światowe salony. Za punkt kulminacyjny ich znajomości można uznać listopadową galę magazynu GQ w Londynie, na której Gradek i jej ukochany pozowali obok Kylie Minogue, Duy Lipy i Chrisa Hemswortha.
Niestety, sielanka Gradek i Pleina nie trwała długo. Para w grudniu rozstała się w atmosferze skandalu: projektant oskarżył ukochaną o kradzież 30 tysięcy euro, upublicznił jej kompromitujące wiadomości, a potem... przyjął ją z powrotem. Kilka dni później zaczął flirtować na Instagramie z inną "gorącą brunetką", co prawdopodobnie oznaczało ostateczny koniec znajomości. Gradek szybko uleczyła złamane serce, bo już trzy miesiące później zaręczyła się z zawodnikiem MMA, który szukał zastępstwa za byłą narzeczoną.
Wygląda na to, że Gradek po ślubie ustatkowała się i zaczęła rozwijać nowe zainteresowania, na co wskazuje jej wtorkowe wyjście. Modelka tym razem poszła ze swoim ukochanym zawodnikiem MMA na premierę książki Kolejne 365 dni autorstwa "uznanej" pisarki, Blanki Lipińskiej. Z okazji spotkania miłośników literatury zaprezentowała się w eleganckiej stylizacji z czarnymi spodniami, prześwitującą bluzeczką i białymi sandałkami Saint Laurent za ponad 4 tysiące złotych. Tak ubrana, pozowała w towarzystwie ukochanego męża i z kieliszkiem w ręce.
Zobaczcie, jak Gradek rozwijała swoją pasję do literatury. Trzymacie kciuki za jej karierę?