Już myśleliśmy, że Kaśka Cerekwicka zniknęła na dobre z mediów. Dawno nie mówiła nic w prasie o swoim "zarabiającym grosze" byłym facecie, który jej zdaniem "nie zdał egzaminu jako mężczyzna". Ale oto jest. Wróciła. Znalazła sposób, by znów pojawić się na łamach Faktu. Jej menedżer opowiedział właśnie gazecie wstrząsającą historię o tym, jak "jej wakacje na Bali przerodziły się w prawdziwy koszmar".
Na bajecznej wyspie u wybrzeży Australii Kasia spędziła dwa tygodnie - relacjonuje dokładnie poinformowany tabloid. Chciała pięknie się opalić i nabrać sił przed nowym rokiem. Choć bardzo dbała o swą skórę i używała odpowiednich kremów z filtrami, nie uniknęła koszmaru. Po kilku godzinach na słońcu jej skóra była czerwona, a ból okropny. Wszystkiemu winne okazały się tabletki, które łykała podczas wakacji.
Kasia nie przeczytała ulotki, gdzie było napisane, że po zażyciu tych tabletek nie można wychodzić na słońce - wyznaje menedżer. To był dla niej koszmar i niestety potem siedziała tylko w swoim domku.
Ta laska ma w ogóle jakiś życiowy niefart: