W połowie maja kłopoty zdrowotne Jacka Rozenka nasiliły się. Jak można domniemywać, jego marcowe zasłabnięcie w trakcie spektaklu w Teatrze Kamienica było sygnałem ostrzegawczym.
Osoby z otoczenia aktora wspominały wtedy o stanie przedzawałowym, będącym zapewne wynikiem kumulacji stresu i przepracowania. Bliscy Rozenka od dawna zresztą przestrzegali go, że bierze na siebie za dużo obowiązków.
Niestety, stan zdrowia aktora od tamtej pory uległ znacznemu pogorszeniu. W połowie maja został przewieziony do szpitala z podejrzeniem udaru. Jak donosi Super Express, który z właściwą sobie delikatnością opublikował zdjęcia z oddziału szpitalnego, przedstawiające aktora na wózku inwalidzkim, dramatyczna diagnoza potwierdziła się.
Jacek miał udar mózgu - ujawnia informator tabloidu. _**Całkowicie stracił mowę.**_
Na szczęście wygląda na to, że dzięki rehabilitacji aktor ma duże szanse na powrót do zdrowia. Afazja rzeczywiście brzmi poważnie, ale jest dość częstym następstwem udarów i dotyka około 30 procent chorych. Dzięki odpowiedniej rehabilitacji może ulec całkowitemu cofnięciu. Tak było choćby w przypadku Emilii Clarke.
Jak informuje tabloid, Rozenek obecnie znajduje się pod opieką specjalistów z zakresu logopedii. Ćwiczy także prawą rękę i nogę, które w wyniku udaru uległy częściowemu sparaliżowaniu. W tych trudnych chwilach może liczyć na wsparcie byłej żony, Małgorzaty Rozenek-Majdan oraz synów.