Pogłoski o kryzysie w związku księżnej Kate i księcia Williama zaczęły pojawiać się w brytyjskiej prasie właściwie jeszcze przed ich pamiętnym ślubem w 2011 roku. Choć książęca para robi, co może, by dalej uchodzić za wzór cnót, do mediów co rusz przedostają się sensacyjne informacje, które burzą ich wypracowany przez lata perfekcyjny wizerunek. Po tym, jak na światło dzienne wypłynęły plotki o domniemanym romansie księcia z przyjaciółką jego żony, Rose Hanbury, dociekliwi dziennikarze śledczy zaczęli grzebać w przeszłości Cambridge'ów, wyciągając kolejne rewelacje jeszcze z początków ich związku.
Wersję królewskiego biografa Andrew Mortona, który twierdzi, że za czasów studiów William nie traktował swojej partnerki zbyt poważnie, zdaje się potwierdzać dokument Christophera Andersena. W swoim filmie o rodzinie Windsorów Brytyjczyk przytoczył kulisy pierwszego kryzysu pary, o którym do tej pory niewiele było wiadomo. Jak się okazuje, rok przed zaręczynami William postanowił zerwać z Kate, a stało się tak za namową... księcia Karola. Ponoć mąż Camilli Parker Bowles od dłuższego czasu buntował syna przeciwko Middleton, uważając, że William nie jest jeszcze gotów, aby się ustatkować.
Słuchaj, mam 25 lat, jestem zbyt młody, by wziąć ślub, nie chcę się jeszcze angażować - miał powiedzieć książę William do ojca w 2007 roku.
To jest nieuczciwe wobec niej, nie trzymaj Kate w niepewności i zakończ to - odpowiedział książę Karol.