Amerykanie wiodą prym w wymyślaniu przeróżnych, często bardzo dziwnych rankingów. Tym razem jeden z tabloidów postanowił ocenić, która z gwiazd zarobiłaby najwięcej jako... prostytutka. Nawet ciekawe, bo pokazuje, jak drogie są na "wolnym rynku" tak ładne kobiety.
Zapytano o to Kirstin Davis szefową jednej z najbardziej ekskluzywnych agencji towarzyskich w Los Angeles, Wicked Models.
Katie Holmes miałaby wśród naszych klientów ogromne powodzenie - zapewnia. Ma urodę dziewczyny z college'u, a to bardzo pociągające. Wyceniłabym ją na 2,5 - 3 tysiące dolarów za godzinę.
Prawdziwą gwiazdą agencji byłby jednak kto inny: Angelina byłaby moją najlepszą dziewczyną. Absolutnym numerem jeden. Jej stawka wynosiłaby 2 tysiące dolarów za godzinę, ale nie można by było jej zamówić na mniej niż cztery.
Wysoko w rankingu "burdel-mamy" znalazła się także Britney Spears. Stawki jednak nie podała, dowiadujemy się jedynie, że "zarobiłaby na siebie". Z kolei niedoszła wice-prezydent Stanów Zjednoczonych, Sarah Palin, dostałaby tylko 300 dolarów za godzinę.
Wracając do Jolie, te kościste plecy warte są jednak trochę więcej. 8 tysięcy niejeden by przebolał.