Julia Wieniawa aspirowała kiedyś do bycia dyplomowaną aktorką, ale ostatecznie postanowiła skupić się na pozowaniu na ściankach. Trudno jej się dziwić, takie pieniądze skusiłyby każdego.
Pierwszy milion zarobiła tuż po maturze. Jako ambasadorka tamponów dla dziewic, farb do włosów, smartfonów, kostiumów kąpielowych, lakierów do paznokci oraz butów zdołała odłożyć tyle, by wystarczyło na własne mieszkanie.
Od tamtej pory jej pozycja na rynku reklamowym jeszcze się wzmocniła.
Odkąd liczba osób obserwujących ją na Instagramie przekroczyła milion, młoda celebrytka podniosła stawki reklamowe i, jak niedawno ujawnili jej znajomi, zaczyna negocjacje od kwoty pół miliona złotych za kampanię.
Obecnie marzy o poszerzeniu działalności o własną linię kosmetyków. Raczej na pewno mogłaby liczyć na sukces, bo wiele dziewcząt chce wyglądać jak ona. Niejakim kłopotem może być to, że Wieniawa nie zna sie na produkcji kosmetyków, ale to żadnej celebrytce, firmującej swoim nazwiskiem "autorskie" kolekcje jeszcze nigdy nie przeszkodziło.
Mam kilku znajomych, którzy mogliby mi pomóc - ujawnia Julia w rozmowie z Faktem. Moim ogromnym marzeniem jest stworzenie własnej marki kosmetycznej. Mieć swój bronzer, rozświetlacz, błyszczyk, tusz do rzęs. Myślę, że fajnie, jak możemy się rozwijać na innej płaszczyźnie niż nasz zawód.
Tylko chyba zapomniała, że, przynajmniej pod względem formalnym, na razie nie ma jeszcze żadnego zawodu...