Jako jedna z "absolwentek" słynnego Klubu Myszki Miki Christina Aguilera od dziecka zdawała się być skazana na sukces. Amerykanka na podbój rynku muzycznego wyruszyła w wieku 18 lat, wyrastając na najsilniejszą konkurencję swojej koleżanki z dzieciństwa, Britney Spears, z którą w 2000 roku wygrała nawet walkę o statuetkę dla "Najlepszego Nowego Artysty" na rozdaniu nagród Grammy. Spektakularny sukces sprawił, że przez kilka lat cieszyła się międzynarodową sławą, ale ostatnio jej gwiazda zaczęła przygasać.
Zobacz też: Aguilera kopiuje Lady Gagę?
Wizerunkowe kłopoty Aguilery rozpoczęły się pod koniec ubiegłej dekady, wraz z debiutem Lady Gagi. Choć wydany wtedy przez nią album, Bionic, zdawał się być dość dosłownie inspirowany stylem nowej rywalki, Christina uparcie twierdziła, że nie zna Gagi i "nie ma nawet pojęcia, czy to kobieta, czy mężczyzna". Jak dziś wiadomo, jej konkurentka wyszła ze starcia obronną ręką i uchodzi za jedną z największych gwiazd na świecie. Aguilera w ostatnich latach musiała z kolei zadowolić się rolą jurorki w amerykańskim The Voice.
Nieco zapomniana Aguilera ostatnio postanowiła pójść w ślady Jennifer Lopez, Britney Spears i Celine Dion i dorobić na serii koncertów w Las Vegas. Lukratywna "rezydentura" pod tytułem The Xperience będzie liczyć 16 koncertów i potrwa do października. Pierwszy występ odbył się w piątek i skusił 38-latkę do zapozowania na okolicznościowej ściance. Gwiazda tym razem zaprezentowała się w osobliwym wydaniu, bo na jej stylizację składał się czerwony, cekinowy dres i botki na platformie. Uwagę zwracała też intrygująca fryzura z sześcioma małymi koczkami oraz "zalotne" miny, którymi piosenkarka prowokowała fotografów.
Zobaczcie, jak Aguilera promowała swoją rezydenturę w Las Vegas. Dobrze wygląda?